Maria Stuart bez głowy

W krótkiej przerwie między kolejnymi podróżami (ach, ta wiosna!) wracamy do całkiem niedawnej i pod pewnymi względami całkiem nieudanej premiery w TW-ON. Głosy na jej temat okazały się mocno podzielone, choć krytycy byli tym razem dość zgodni. Na łamach „Tygodnika Powszechnego”, już w nowej odsłonie internetowej, z płatnym dostępem, ale naprawdę warto wykupić którąś z opcji – dla każdego coś wygodnego i w sumie niedrogo. Zapraszamy do dyskusji.

Maria Stuart bez głowy

10 komentarzy

  1. Robert

    Carmen Giannattasio nie otrzymała w ROH frenetycznej owacji. Dobrze przyjęto (choć też nie frenetycznie) tylko Joyce, choć Amerykanka, mam wrażenie, była lepsza podczas wcześniejszego koncertowego wykonania w DOB. Nawiasem mówiąc może Upiór by wkleił całość recenzji, bo dostęp w tekstu na stronie TP jest płatny. No, chyba, że tak ma być :)

  2. Upiór nie może wkleić całości, z oczywistych względów :) Dziękuję za uwagę, nie byłam na spektaklu w ROH, znam sprawę tylko z tamtejszych recenzji oraz z krótkiego filmiku z „curtain call”, na którym owacja brzmi jednak frenetycznie, zwłaszcza dla DiDonato. Za to panowie reżyserzy zostali wybuczani równo. Załączam dowód rzeczowy:
    https://www.youtube.com/watch?v=OR-6vO0X2c4

  3. Janusz Szymański

    Carmen Giannattasio mieliśmy okazję usłyszeć w Warszawie we wrześniu 2013 w Messa da Requiem Verdiego, inaugurującym dyrekcję Jacka Kspszyka w Filharmonii Narodowej.

    • Ano właśnie :) A w TW-ON poszło z klucza filmowego. Obie panie – Kemoklidze i Giannelli – wystąpiły w „Ja, Don Giovanni”, słabiutkim jak na Carlosa Saurę filmie biograficznym o Lorenzo da Ponte.

Skomentuj Paweł Orski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *