Tempus adest gratiae

W te święta zacznę od tego, co przysparza naszym rodakom największych kłopotów: od prośby i wyrazów wdzięczności. Poproszę Was, Mili Moi, żebyście tym razem wy pożyczyli mi nadziei, bo z ubiegłorocznej prawie nic nie zostało. Zabrali ją ludzie nieodpowiedzialni, niedorośli, niezdolni do współczucia. Na szczęście wciąż ich mniej niż tych dobrych, mądrych i dojrzałych, wystarczająco jednak wielu, byśmy w rok 2022 wchodzili z bezprecedensową troską o przyszłość. Z drugiej jednak strony tych najlepszych i najpiękniejszych wciąż mam przy sobie i właśnie im jestem winna wdzięczność. Nie będę wywoływać ich do tablicy, tylko podziękuję. Sami siebie rozpoznają. Są wśród nich ci, którzy dbają, żeby utrzymać mnie w formie, zarówno psychicznej, jak i fizycznej; ci, którzy dzwonią, piszą z daleka i zawsze odbierają moje telefony; ci, którzy w ten trudny czas towarzyszyli mi w operowych wyjazdach, a niektóre nawet sami wymyślili; ci, z którymi od miesięcy planujemy wspólne święta, wyprawy i inne przyjemności, a kiedy los znów płata nam figle, kwitujemy je krótkim „no trudno” i planujemy od nowa. To dzięki nim i dzięki moim Czytelnikom Upiór nie stracił rozpędu, choć z konieczności trochę zmienił oblicze. W prezencie stajenka, czyli bezpieczne schronienie. Oby każdy je znalazł – jeśli się w życiu pogubił, jeśli potrzebuje teraz dachu nad głową, jeśli wyruszył w drogę bez powrotu i zawędrował już na tamtą, nieznaną stronę. Każdemu należy się chwila ciepła i spokoju. O muzyce nie wspomnę – przecież to oczywiste.

2 komentarze

  1. Kan

    Drogi Upiorze,
    Podzielam zachwyt Gogolem. bo wciąż nas uczy.
    W dobrostanie nadzieja jest zbędna (no chyba że: co by se tu jeszcze kupić?), a zatem winszuję nadziei w beznadziejności, bo teraz to już może być tylko lepiej. A najważniejsze, żeby nie stracić nosa, tego Gogolewskiego, a jeszcze do tego uszy (pamiętamy to fantastyczne intermedium perkusyjne u Szostakowicza?), bo przecież wiadomo, że jeden tam tylko jest porządny człowiek – prokurator, ale i ten, prawdę mówiąc – świnia. Czyli: ze śmiechem nie ma żartów. A skoro Pegaz stał się Pegasusem, to trzeba dodać, że wszystkie cytaty są „wyrwane kontekstu”.
    A zatem: trwać!…(dalej jest rym).

    • Drogi Kanie – serce roście od takich komentarzy! I żeby zostać w gogolowskim klimacie życzeń na rok przyszły – na nic zda się nasza wiedza teoretyczna, jeśli nie potrafimy przekształcić jej w czyn :)

Skomentuj Kan Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *