Mili moi – przedwczoraj zaczął się kolejny festiwal Katowice Kultura Natura, a z nim same wspaniałości. Między innymi jutrzejszy koncert z oratorium Jephtha HWV 70, ostatnim w dorobku Händla. Małe uzupełnienie dla użytkowników FB, który od tygodni anonsuje to wydarzenie jako powrót Joyce DiDonato na estradę NOSPR. Owszem, to prawda, ale niecała – znakomita amerykańska mezzosopranistka wystąpi w trzecioplanowej roli Storge, żony tytułowego bohatera, w którego wcieli się Michael Spyres, jeden z najwybitniejszych i najbardziej wszechstronnych śpiewaków epoki, dotąd słyszany w Polsce tylko raz, w Śnie Geroncjusza Elgara w FN (słusznie mnie poprawiają, że dwa razy – na śmierć zapomniałam, że w tejże FN dziesięć lat temu śpiewał w Potępieniu Fausta Berlioza). Niemal równie rozbudowana partia Iphis, córki Jeftego, przypadła w udziale młodej francuskiej sopranistce Mélissie Petit, w pozostałych rolach usłyszymy inne wschodzące gwiazdy światowej wokalistyki, między innymi Cody’ego Quattlebauma, finalistę X Konkursu Moniuszkowskiego w Warszawie. Zespół Il Pomo d’Oro poprowadzi Francesco Corti. Są jeszcze bilety, transmisję (wyłącznie dla subskrybentów) zapowiada też platforma streamingowa medici.tv. Tego naprawdę nie można przegapić. Na zachętę mój esej do książki programowej fesiwalu.
***
„Jefte Gileadczyk był walecznym wojownikiem, a był on synem nierządnicy” – tak zaczyna się przedstawiona w Księdze Sędziów historia Jeftego, który wyzwolił lud Izraela spod panowania Ammonitów. Jefte, nim wyruszył na bitwę, złożył przysięgę, że po zwycięstwie złoży w ofierze pierwszą istotę, która wyjdzie mu naprzeciw. Powitała go jedyna córka. Jefte „wypełnił na niej swój ślub”, uległ jednak prośbie jedynaczki, by przedtem puścić ją w góry, gdzie opłacze swoje dziewictwo. Według tradycji żydowskiej wypełnienie ślubu przez Jeftego oznacza, że Gileadczyk rzeczywiście złożył ofiarę całopalną z córki; tym bardziej musiał wywiązać się z przysięgi, że okazał pychę, nie pytając o radę uczonych w Prawie Mojżeszowym, które zabrania ofiar z ludzi. Tym tropem podążył XVI-wieczny szkocki humanista George Buchanan, autor tragedii Jephthes, sive Votum („Jefte albo przysięga”), gdzie nieszczęsna dziewczyna godzi się z konsekwencjami ojcowskiego ślubowania i odrzuca propozycję zrozpaczonego Jeftego, który chce sam się oddać w ofierze. Córka idzie na śmierć z podniesionym czołem, na znak całkowitego podporządkowania się woli Boga.
Tyle że Jahwe nie zabiera głosu w biblijnym przekazie o Jeftem. Pozostaje bezczynny. Nie wysyła anioła, by powstrzymał Jeftego, jak zrobił to wcześniej w przypadku Abrahama, który już sięgał po nóż, gotów poderżnąć nim gardło związanego na ołtarzu Izaaka. Na miejscu tych dramatycznych wydarzeń stanęła później Świątynia Jerozolimska. Dlaczego tym razem nie doszło do boskiej interwencji? Średniowieczni uczeni żydowscy, między innymi Dawid Kimhi zwany Radakiem, później zaś Lewi ben Gerszon, przyjęli inną interpretację: że Jefte nie zabił swej córki, tylko złożył w ofierze jej dziewictwo – co było wystarczającą karą za jego pychę, jako że bezdzietność uchodziła za hańbę dla Izraelitki. U źródeł tej hipotezy legł spór o prawdziwe znaczenie wersetu z Księgi Sędziów, tłumaczonego zazwyczaj „kto [pierwszy] wyjdzie od drzwi mego domu, gdy w pokoju będę wracał z pola walki z Ammonitami, będzie należał do Pana i złożę z niego ofiarę całopalną”. Rabini uznali, że w słowach przysięgi Jefte zawarł alternatywę: albo oddam tę istotę Panu, albo ją złożę w ofierze. I wybrał pierwszą możliwość – w przeciwnym razie po cóż miałby puszczać córkę na dwa miesiące w góry, by mogła opłakać dziewictwo? Taką wykładnię przyjęła też część teologów chrześcijańskich, wśród nich Piotr Abelard, który w jednym z listów do Heloizy stawiał córkę Jeftego za wzór dla zakonnic pragnących poświęcić się Bogu.
Pochopna przysięga Jeftego. Ilustracja Jamesa Gundee z londyńskiego wydania Dawnych dziejów Izraela Józefa Flawiusza (1807)
Thomas Morell przychylił się do tej interpretacji w libretcie oratorium Jephtha, sporo jednak zaczerpnął z Buchanana, który swą sztukę – nie bez przyczyny – skonstruował na podobieństwo Ifigenii w Aulidzie Eurypidesa. Skądinąd wpływów greckiej mitologii dopatrywali się w Księdze Sędziów także dawni rabini, zwracając uwagę na podobieństwo przysięgi Jeftego do ślubu złożonego w podobnej sytuacji przez Idomeneusza, króla Krety, który podczas burzy w drodze powrotnej z wojny trojańskiej przysiągł Posejdonowi, że złoży w ofierze pierwsze stworzenie, które ujrzy po zejściu na ląd, i w konsekwencji zabił własnego syna. Morell zmienił przesłanie tragedii Buchanana tak samo, jak wielu późniejszych librecistów zmieniało historię Idomeneusza, każąc mu wycofać się z danej obietnicy i oszczędzić chłopca. Zapożyczył jednak z Jephthes, sive Votum większość występujących w oratorium postaci. Wprowadził do libretta żonę Jeftego o znamiennym imieniu Storge, które oznacza miłość wynikającą z przynależności – w tym przypadku do rodziny. Córkę nazwał Iphis: wymyślonym przez Buchanana skrótem od „Iphigenia”. Z przyrodnich braci Jeftego uczynił jedną postać Zebula, który wprawdzie pojawia się w Księdze Sędziów, ale jako wierny żołnierz Abimeleka i zarządca miasta Sychem. Uwiarygodnił też rozpacz skazanej na dziewictwo Iphis, wikłając ją w relację z ukochanym o biblijnym imieniu Hamas, zaczerpniętym z Księgi Rodzaju.
Oratorium Jephtha okazało się ostatnim w dorobku Händla – utworem dziwnie powściągliwym w formie, a zarazem niezwykle intensywnym w muzycznym sposobie wyrażania targających bohaterami emocji. Prawykonanie odbyło się 26 lutego 1752 w Covent Garden Theatre, pod dyrekcją kompozytora i z udziałem jego najulubieńszych śpiewaków. Partię Jeftego, a wraz z nią cudowną arię z III aktu „Waft her, angels, through the skies”, która wkrótce zaczęła żyć własnym życiem, wykonał John Beard, tytułowy Samson i Juda Machabeusz we wcześniejszych Händlowskich oratoriach, rzadki w tamtej epoce przykład tenora, który zyskał porównywalną sławę jak ubóstwiani przez publiczność kastraci. W Iphis wcieliła się włoska sopranistka Giulia Frasi, która za życia kompozytora śpiewała we wszystkich jego oratoriach z wyjątkiem Semele. W roli Storge wystąpiła inna Włoszka, kontralcistka Caterina Galli, uczennica kompozytora, która już po jego śmierci święciła tryumfy w wykonaniach Mesjasza. W archiwach zachowały się też nazwiska wszystkich pozostałych śpiewaków – z wyjątkiem chłopięcego sopranisty w partii Anioła, dziś wykonywanej przeważnie przez solistkę z chóru.
Michael Spyres. Fot. Marco Borrelli
Dzieło, z miejsca docenione i uznane za jedną z najbardziej wysublimowanych kompozycji Händla, przeszło do historii jako wieloznaczny symbol udręki: zapisanego w dźwiękach bólu Jeftego, a zarazem cierpienia tracącego wzrok twórcy, który zanotował przy końcu chóru „How dark, O Lord, are thy decrees” z II aktu, że nie jest w stanie dalej pracować, bo nic nie widzi na lewe oko. Mimo to skończył utwór i poprowadził go prawie na oślep na premierze w Covent Garden. Pogrążony w żałobie Jefte sprawował sądy nad Izraelem przez lat sześć. Pogrążony w mroku i melancholii Händel zmarł siedem lat po premierze Jeftego.