Piękna katastrofa

Po niezłej Czarnej masce i wspaniałej Woli boskiej dostaliśmy w TW-ON Simona Boccanegrę. Jakiego? A to zależy, jak na to popatrzeć i jak tego posłuchać. Głosy protestu w związku z inscenizacją pojawiły się także wśród kolegów po fachu. Stronę muzyczną wszyscy chwalili zgodnie. I owszem, soliści śpiewali pięknie, chór swoje zrobił, orkiestra zagrała, dyrygent zadyrygował, tylko Verdiego w tym Verdim zabrakło. O warszawskich przypadkach z nieznaną nie tylko warszawiakom operą piszę w najnowszym numerze „Tygodnika Powszechnego”.

Piękna katastrofa

Naga tajemnica

No i ukazał się lutowy numer „Teatru” – „ostatni w kształcie, jaki Państwo znają”. O nadziejach i wątpliwościach na przyszłość – z wdzięcznością za wszystko, co do tej pory – pisze Katarzyna Flader-Rzeszowska w felietonie Teatr, który nadchodzi? Zmiana warty w najstarszym polskim czasopiśmie teatralnym nadeszła w symbolicznym momencie – w osiemdziesięciolecie miesięcznika. Może wkrótce wszyscy zapomną jak było – tak jak zapomnieli, skąd właściwie wzięła się strona Upiora i dlaczego Kozińska postanowiła uprawiać krytykę z offu. A może będzie lepiej niż dobrze i zapanuje ogólne zrozumienie i pojednanie. Na razie powtórzę podziękowania dla pisma, w którym znalazłam azyl w latach najtrudniejszych, i związanych z nim ludzi, którzy jedenaście lat temu przekonali mnie, żeby się nie poddawać i pozostać w zawodzie krytyka operowego. W lutowym „Teatrze” dwa moje teksty – na początek ten, który z konieczności odleżał swoje, a wiem, że niektórzy bardzo na niego czekają.

Naga tajemnica

Szlakami operomanów

Drodzy Państwo, tym razem coś lżejszego i z myślą o umileniu wszystkim urlopu. W najnowszym numerze „Tygodnika Powszechnego” kolejny „Włóczykij Kulturalny”, tym razem pod hasłem „wiosna w teatrach i operach” – a w nim szeroki wybór materiałów partnerskich i promocyjnych. Oraz mój krótki przewodnik operowy, mniej subiektywny niż zazwyczaj i nie tylko o tym, co na wiosnę. Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie, choćby już dziś, w oczekiwaniu na słońce i pierwsze podmuchy ciepłego wiatru. Owocnej i kwietnej lektury!

Szlakami operomanów

Niepoprawny modernista

W sieci pojawiło się już najnowsze wydanie „Raptularza” e-teatru – tym razem prawie cały numer poświęcony osobie i twórczości Zygmunta Krauzego. Aleksander Laskowski rozmawia z kompozytorem o jego współpracy z Jorgem Lavellim, Małgorzata Dziewulska pisze o niedawnej poznańskiej prapremierze Ślubu według Gombrowicza, ja zaś omawiam perypetie Krauzego z rodzimym teatrem i rodzimymi krytykami (mnie samej nie wyłączając). A dla zachęty i uciechy – fotokopia świadectwa moralności i dobrych obyczajów, wystawionego Gombrowiczowi w 1939 roku, tuż przed podróżą do Ameryki Południowej na pokładzie statku MS Chrobry. Zapraszamy!

Niepoprawny modernista

Dosmucacz noworoczny

Do sprzedaży trafił właśnie pierwszy w tym roku, a zarazem przedostatni w tym kształcie numer miesięcznika „Teatr”, a w nim między innymi rozmowa Dominika Gaca z dramatopisarką Jolantą Janiczak i esej Anny Jazgarskiej Elementy baśniowe (oba materiały w ramach styczniowego tematu przewodniego, czyli sposobów mierzenia się z problemem alkoholu i innych uzależnień w polskim teatrze); dwa teksty „radomskie” – recenzja Feliksa Platowskiego z Tęsknię a domem Radosława B. Maciąga w Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego oraz podsumowanie XVI Międzynarodowego Festiwalu Gombrowiczowskiego przez Eryka Maciejowskiego – a także mój pierwszy w tym roku, a zarazem przedostatni felieton z cyklu W kwarantannie. Zapraszamy do lektury.

Dosmucacz noworoczny

Co słychać między światami

Pora zameldować się na posterunku. Zanim napiszę Państwu więcej o Palestrinie Hansa Pfitznera pod batutą Christiana Thielemanna, zapraszam wraz z Marcinem Majchrowskim na antenę Dwójki, gdzie w sobotę wieczorem poprowadzimy retransmisję spektaklu z wiedeńskiej Staatsoper. Gotowa recenzja Czarnej maski czeka na publikację w ostatnim, lutowym numerze miesięcznika „Teatr” (potem pismo wyruszy w nieznane i nie wiadomo, kiedy wróci). Za tydzień kolejna wyprawa, tym razem do Pragi i Brna, a tymczasem dzielę się wrażeniami z przedstawienia Wòlô bòskô na małej scenie TW-ON na łamach „Tygodnika Powszechnego”.  Zapraszamy do lektury: najnowsze wydanie jest już dostępne w sieci i na papierze.

Co słychać między światami

Święta u niewierzących

Przez tyle lat anonsowałam kolejne numery „Teatru” z radością – dziś anonsuję z żalem po pewnej epoce, która nieodwracalnie dobiega końca. To już ostatnie numery miesięcznika w dotychczasowym kształcie i pod redakcją Jacka Kopcińskiego. Nadchodzi czas zmian: oby na lepsze, choć długa i na ogół piękna historia polskich czasopism kulturalnych zdaje się przemawiać na niekorzyść zmian raptownych i dokonywanych z zewnątrz. Dobrze mi było w „Teatrze”, miejscu, dokąd można było trafić z lewa, z prawa i ze środka, pod jednym wszakże warunkiem: że teatr, w moim przypadku operowy, kocha się całym sercem, uczy się go całe życie – jak najbliższej osoby, której obiecało się towarzyszyć na dobre i na złe – i pisze o nim odpowiedzialnie, żeby nie zrobić mu krzywdy. Wielu takich ludzi współpracowało i wciąż współpracuje z „Teatrem”, więc tym goręcej zapraszam do lektury.

Święta u niewierzących

W poszukiwaniu straconego Fausta

Po burzy esejów w związku z bożonarodzeniową odsłoną Actus Humanus postanowiłam dać Państwu odrobinę wytchnienia. Piętrzą się jednak inne zaległości, pora więc wrócić do zwyczajowego rytmu. Zacznę od zachęty do lektury najnowszego wydania „Raptularza”, z blokiem tekstów „faustowskich” – między innymi artykułem Wiesława Małeckiego o znaczeniu Fausta w kulturze niemieckiej; rozmową Maryli Zielińskiej z Hanną Wojtóściszyn, której debiut w roli Małgorzaty na scenie Teatru Narodowego uznano za najjaśniejszy punkt spektaklu w reżyserii Wojciecha Farugi; oraz moim esejem o recepcji Fausta Gounoda i nader luźnych związkach tej opery z arcydziełem Goethego. Na stronie Upiora wkrótce pojawią się też relacje z Moguncji, Wiednia i Londynu. Kto czeka na podsumowanie Czarnej maski w TW-ON, doczeka się na pewno, ale dopiero w lutowym numerze „Teatru”, ostatnim w dotychczasowym kształcie. Czytajcie, piszcie, dzielcie się uwagami i dobrym słowem. Wszystkim nam się przyda.

W poszukiwaniu straconego Fausta

Wszędzie tak samo

Zbliża się klęska urodzaju – proszę zaglądać codziennie, wkrótce rusza bożonarodzeniowa odsłona festiwalu Actus Humanus, z wyjątkowo w tym roku ciekawym programem. Wiele koncertów będę anonsować na bieżąco, a i tak jeszcze mnóstwo innego dobra w zanadrzu. Tymczasem zapraszam do lektury drugiego z moich tekstów w grudniowym numerze „Teatru”: felietonu, w którym wracam do niedawnych koncertów Academy of Ancient Music, ale nie tylko.

Wszędzie tak samo