Lot Pegaza

…ale najpierw obiecane życzenia. Nie będę Państwu winszować szczęśliwego albo przynajmniej lepszego Nowego Roku. Żaden rok nie ma mocy sprawczej, a jego początek jest kwestią arbitralnego wyboru. Życzę więc moim Czytelnikom – teraz i zawsze – lepszych ludzi dokoła: mniej agresywnych, mniej tchórzliwych, mniej skupionych na sobie i poczuciu własnego bezpieczeństwa, które wydaje im się niezbędne jak powietrze. W tym roku przekonaliśmy się aż nadto dobitnie, że bez tego powietrza nie tylko da się żyć, ale czasami nawet trzeba. Gorzej przetrwać bez nadziei, miłości i współczucia. Weźmy nareszcie los w swoje ręce.

A w ostatnim tegorocznym prezencie mój artykuł o historii Teatru Wielkiego w Poznaniu – z dodatku Wielkopolska wielce muzyczna, który ukazał się wraz z nowym numerem „Tygodnika Powszechnego”. Tekstów w nim aż siedem, w tym wstępniak odpowiedzialnego za redakcję całości Jakuba Puchalskiego. Zapraszamy – wszystkie materiały dostępne w sieci bezpłatnie.

Lot Pegaza

Na szlaku

Już po świętach, a worek z tekstami wciąż pełny (nie wspominając o artykułach, które już dawno powinny się były tutaj pokazać, ale muszą odczekać swoje w kolejce). Z życzeniami na Nowy Rok wstrzymam się do ostatniej chwili, żeby nie zapeszyć. Tymczasem zapraszam do lektury noworocznego numeru „Tygodnika Powszechnego”, gdzie piszę między innymi o tym, jak zwiedzać Brno Janaczka – w subiektywnym przewodniku, który można potraktować jako suplement do mojej relacji z tegorocznego festiwalu. Czytajcie, prenumerujcie, wspierajcie, także dobrym słowem: przyda się wszystkim autorom i redaktorom TP.

Na szlaku

W labiryncie obcej konwencji

Właśnie ukazał się w sieci 24. numer „Raptularza”, a w nim materiały poświęcone Małgorzacie Szczęśniak, Krzysztofowi Warlikowskiemu i Pawłowi Mykietynowi. Z okazji podwójnego jubileuszu: trzydziestolecia współpracy scenicznej scenografki i reżysera, oraz ćwierćwiecza ich współpracy z kompozytorem. W numerze między innymi rozmowy Łukasza Grabusia ze Szczęśniak oraz Adama Suprynowicza z Mykietynem, a także mój szkic o przygodach Warlikowskiego z operą. Zapraszamy do czytania i słuchania.

W labiryncie obcej konwencji

Dokąd pędzisz, świecie?

Mili moi, osobne życzenia od Upiora jeszcze Państwo dostaną, a tymczasem anonsuję grudniowy numer „Teatru”, a w nim między innymi esej Adama Karola Drozdowskiego o zmierzchu teatru antropologicznego; rozmowę Jacka Kopcińskiego z Anną Augustynowicz, tegoroczną laureatką Nagrody im. Konrada Swinarskiego; szkic Tadeusza Kanabrodzkiego o autorskim teatrze Jolanty Juszkiewicz, występującym pod szyldem Kropka Theater; oraz – jak zwykle – mój felieton, tym razem świąteczny. Miłej lektury!

Dokąd pędzisz, świecie?

Światy równoległe

Właśnie wróciłam z Brna, a tymczasem ukazał się listopadowy numer „Teatru”. Jacek Cieślak recenzuje Ostatnich Sowietów, spektakl skomponowany z reportaży Swietłany Aleksijewicz i wystawiony przez Divadlo v Dlouhé w Pradze; w „Przestrzeniach teatru” o zmarłym w ubiegłym roku Jerzy Limonie i jego bezcennym dorobku piszą Zbigniew Majchrowski oraz Dobrochna Ratajczakowa – w sąsiedztwie Pochwały cenzury, tekstu Profesora z 2016 roku; Barbara Osterloff kreśli portret Doroty Kołodyńskiej i jej warszawskiej Pracowni Projektowania Kostiumu i Przestrzeni Scenicznej, ja zaś wyszydzam kolejne absurdy w swoim comiesięcznym felietonie. Za kilka dni ukaże się wydanie papierowe, wszystkie wymienione materiały i wiele innych ciekawych rzeczy można poczytać już w sieci. Zapraszamy!

Światy równoległe

Powrót do piekła

Tematem przewodnim dwudziestego numeru „Raptularza e-teatru” jest wina i (nie)pamięć. Znajdą w nim Państwo między innymi obszerny esej Kaliny Zalewskiej Szansa pani Pomsel (nie tylko o sztuce Christophera Hamptona A German Life, inspirowanej wywiadem z ponadstuletnią sekretarką Goebbelsa) oraz mój szkic o doświadczeniach obozowych i poobozowych zmarłej w sierpniu Zofii Posmysz: o słuchowisku Pasażerka z kabiny 45, o powieści Pasażerka i jej późniejszych adaptacjach, zwłaszcza operze Wajnberga, a także o ostatnim życzeniu pisarki, która postanowiła umrzeć w Oświęcimiu.

Powrót do piekła

Miłość w swej prostej i nieśmiałej mowie

Właśnie wyszedł z drukarni październikowy numer „Teatru”, a w nim między innymi obszerny artykuł Maryli Zielińskiej o kryzysie i nadziei w TR Warszawa; ogłoszenie nagród miesięcznika za sezon 2021/2022, które już wkrótce, 26 października, zostaną wręczone laureatom w Instytucie Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskiego; oraz szkic Szymona Kazimierczaka o Teatrze Ochoty w nowej odsłonie. A także dwa moje teksty, z których na początek zaproponuję recenzję nietypową: z musicalu A Little Night Music Stephena Sondheima na scenie Leeds Playhouse. Zapraszamy do lektury.

Miłość w swej prostej i nieśmiałej mowie

Prawdziwie Szczęsny

Ten wyjazd miał być jeszcze ciekawszy, bo w programie wystawy Music and Migration in Georgian Edinburgh. The Story of Felix Yaniewicz, zorganizowanej z inicjatywy Josie Dixon, praprapraprawnuczki Janiewicza, we współpracy z National Trust for Scotland oraz Instytutem Adama Mickiewicza, zaplanowano także koncerty połączone z wykładami muzyków. Akurat w tamten weekend, w związku z przygotowaniami do pogrzebu królowej Elżbiety II, wszystkie imprezy towarzyszące ekspozycji odwołano. Cóż było robić, jak nie zanurzyć się tym głębiej w historię niesłusznie zapomnianego wirtuoza i miasta „ze snu szalonego boga”, gdzie spędził pół życia? Ci z Państwa, którzy w najbliższych dniach wybiorą się do Edynburga, mają jeszcze szansę wpaść do The Georgian House, zwiedzić nie tylko wystawę, ale i całą rezydencję, a 23 października, po finisażu, wysłuchać koncertu, który mnie ominął: poświęconego współpracy Janiewicza z Angeliką Catalani, w wykonaniu sopranistki Kate Semmens i Stevena Devine’a, pierwszego „klawiszowca” Orchestra of the Age of Enlightenment. Na zachętę link do mojego artykułu, który ukazał się właśnie w „Tygodniku Powszechnym”:

Prawdziwie Szczęsny

Słodycz zgodnych dźwięków

W najnowszym numerze „Tygodnika Powszechnego” Włóczykij Kulturalny, a w nim recenzje książek, komiksów i płyt oraz zapowiedzi sezonu, nie tylko jesiennego, między innymi w teatrach dramatycznych, muzeach i galeriach. Ja też – bardzo ostrożnie – wtrąciłam swoje trzy grosze, ograniczając się jednak do inspiracji, nie zaś wskazywania palcem na konkretne premiery i koncerty, które być może wcale się nie odbędą. Dokonałam też bardzo subiektywnego wyboru spośród utrwalonych już na muzycznej mapie, a dzięki temu stosunkowo najmniej zagrożonych ogólną mizerią festiwali. Szkoda, że na większość z nich trzeba czekać prawie rok. Ale można też inaczej, po sąsiedzku albo na wpół turystycznie, o czym piszę w swoim krótkim tekście do jesiennego dodatku. Zapraszamy do lektury: wszystkie teksty w tym dziale dostępne w całości bez prenumeraty i rejestracji.

Słodycz zgodnych dźwięków