I już bez zbędnych wstępów: drugi mój tekst z październikowego „Teatru”, felieton o samotności królowych i pewnej operze Brittena. Nieustająco zachęcam do lektury całego numeru miesięcznika.
I już bez zbędnych wstępów: drugi mój tekst z październikowego „Teatru”, felieton o samotności królowych i pewnej operze Brittena. Nieustająco zachęcam do lektury całego numeru miesięcznika.