Marsz kabotynów

Upiorowi już dawno się tak nie spiętrzyło. Publikuję ten tekst z pociągu, w kolejnej podróży, która wraz z poprzednimi i przyszłymi „pęcznieje, rośnie i olbrzymieje” – jak opisany słowami Konwickiego kabotynizm, temat przewodni najnowszego wydania „Raptularza”. A tam między innymi esej Doroty Jarząbek-Wasyl o „grze na efekt” w XIX-wiecznej sztuce aktorskiej; recenzja Marka Toszyńskiego z książki Marty Justyny Nowickiej Słowacki. Wychodzenie z szafy; rozmowa Maryli Zielińskiej z Markiem Kondratem; oraz mój Marsz kabotynów. Proszę się nie obrażać. To tylko felieton. Następnym razem będzie już o Lohengrinie w Lubece.

Marsz kabotynów

Carlosie, życie moje

Zgodnie z obietnicą, drugi tekst z marcowego wydania „Teatru” – bardziej niż zwykle osobisty felieton, napisany po śmierci ważnego dla mnie reżysera i na marginesie szczególnie ważnego filmu, który wyszedł spod jego ręki. O prawie pierwszego słyszenia, pierwszego widzenia i pierwszego zachwytu: prawie, które często determinuje całą naszą przyszłość.

Carlosie, życie moje

Wojna i niepokój

Z przyjemnością anonsuję marcowy numer „Teatru”, w którym pośród innego dobra znajdą Państwo esej Dominika Gaca o artystycznych powrotach do PRL; rozmowę Katarzyny Flader-Rzeszowskiej z Tomaszem Manem, który ostatnio dał o sobie znać między innymi jako autor scenariusza, reżyser i twórca muzyki do Małej piętnastki w Nowym Teatrze w Słupsku; oraz recenzję Szymona Kazimierczaka ze spektaklu Mateusza Pakuły Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję w krakowskiej Łaźni Nowej. A także dwa moje teksty, z których w pierwszej kolejności polecę uwadze Czytelników garść refleksji po premierze Mocy przeznaczenia w TW-ON.

Wojna i niepokój

Prorok zemsty

Już wkrótce będą Państwo mogli obejrzeć na platformie OperaVision dokładnie ten sam spektakl, na który wybieram się za kilka dni do Madrytu: ostatnie przedstawienie Achille in Sciro Francesca Corsellego, dyrektora teatru Real Coliseo del Buen Retiro i kapelmistrza Capilla Real za panowania Filipa V. Zanim skonfrontujemy swoje wrażenia, pozwolę sobie zaanonsować lutowy numer „Teatru”, a w nim między innymi blok tekstów o teatrze na Placu Defilad (recenzja Katarzyny Tokarskiej-Stangret z Mojego roku relaksu i odpoczynku w Teatrze Dramatycznym oraz jej wywiad z Katarzyną Minkowską, reżyserką spektaklu, a także refleksje Jacka Kopcińskiego po premierze The Employees Olgi Ravn w Teatrze Studio); zapis wrażeń Maryli Zielińskiej z Post Scriptum Alvisa Hermanisa i Czułpan Chamatowej w Teatrze Nowym w Rydze; oraz rozmowa Macieja Stroińskiego z Olgą Śmiechowicz, autorką nowego przekładu Lizystraty Arystofanesa. A w moim comiesięcznym felietonie powrót do Münster i do pewnej opery Meyerbeera. Zapraszamy!

Prorok zemsty

Przyjaciele w biedzie

Nowy, styczniowy numer „Teatru” tym razem bez żadnych opóźnień: dostępny w całości na papierze i w dużej części w sieci. A w nim między innymi teksty Anety Głowackiej i Katarzyny Tokarskiej-Stangret o nowym idiomie śląskim oraz rozmowa Janusza Legonia z Grzegorzem Krawczykiem, dyrektorem Teatru Miejskiego w Gliwicach; wywiad Szymona Kazimierczaka z Bartłomiejem Bobrowskim, aktorem Teatru Narodowego, występującym także jako drag queen Graża Grzech; recenzja książki Moniki Milewskiej Podróż na księżyc i w kilka innych miejsc – pióra Anny Jazgarskiej; oraz mój felieton z cyklu W kwarantannie. Kilka dni temu udało się wypracować kruchy kompromis w omawianej przeze mnie kwestii. Także – a może przede wszystkim – dzięki zaangażowaniu „zwykłych” miłośników opery, którzy w Polsce wciąż nie wierzą w swą siłę sprawczą. Zapraszamy do lektury.

Przyjaciele w biedzie

Lot Pegaza

…ale najpierw obiecane życzenia. Nie będę Państwu winszować szczęśliwego albo przynajmniej lepszego Nowego Roku. Żaden rok nie ma mocy sprawczej, a jego początek jest kwestią arbitralnego wyboru. Życzę więc moim Czytelnikom – teraz i zawsze – lepszych ludzi dokoła: mniej agresywnych, mniej tchórzliwych, mniej skupionych na sobie i poczuciu własnego bezpieczeństwa, które wydaje im się niezbędne jak powietrze. W tym roku przekonaliśmy się aż nadto dobitnie, że bez tego powietrza nie tylko da się żyć, ale czasami nawet trzeba. Gorzej przetrwać bez nadziei, miłości i współczucia. Weźmy nareszcie los w swoje ręce.

A w ostatnim tegorocznym prezencie mój artykuł o historii Teatru Wielkiego w Poznaniu – z dodatku Wielkopolska wielce muzyczna, który ukazał się wraz z nowym numerem „Tygodnika Powszechnego”. Tekstów w nim aż siedem, w tym wstępniak odpowiedzialnego za redakcję całości Jakuba Puchalskiego. Zapraszamy – wszystkie materiały dostępne w sieci bezpłatnie.

Lot Pegaza

Na szlaku

Już po świętach, a worek z tekstami wciąż pełny (nie wspominając o artykułach, które już dawno powinny się były tutaj pokazać, ale muszą odczekać swoje w kolejce). Z życzeniami na Nowy Rok wstrzymam się do ostatniej chwili, żeby nie zapeszyć. Tymczasem zapraszam do lektury noworocznego numeru „Tygodnika Powszechnego”, gdzie piszę między innymi o tym, jak zwiedzać Brno Janaczka – w subiektywnym przewodniku, który można potraktować jako suplement do mojej relacji z tegorocznego festiwalu. Czytajcie, prenumerujcie, wspierajcie, także dobrym słowem: przyda się wszystkim autorom i redaktorom TP.

Na szlaku

W labiryncie obcej konwencji

Właśnie ukazał się w sieci 24. numer „Raptularza”, a w nim materiały poświęcone Małgorzacie Szczęśniak, Krzysztofowi Warlikowskiemu i Pawłowi Mykietynowi. Z okazji podwójnego jubileuszu: trzydziestolecia współpracy scenicznej scenografki i reżysera, oraz ćwierćwiecza ich współpracy z kompozytorem. W numerze między innymi rozmowy Łukasza Grabusia ze Szczęśniak oraz Adama Suprynowicza z Mykietynem, a także mój szkic o przygodach Warlikowskiego z operą. Zapraszamy do czytania i słuchania.

W labiryncie obcej konwencji

Dokąd pędzisz, świecie?

Mili moi, osobne życzenia od Upiora jeszcze Państwo dostaną, a tymczasem anonsuję grudniowy numer „Teatru”, a w nim między innymi esej Adama Karola Drozdowskiego o zmierzchu teatru antropologicznego; rozmowę Jacka Kopcińskiego z Anną Augustynowicz, tegoroczną laureatką Nagrody im. Konrada Swinarskiego; szkic Tadeusza Kanabrodzkiego o autorskim teatrze Jolanty Juszkiewicz, występującym pod szyldem Kropka Theater; oraz – jak zwykle – mój felieton, tym razem świąteczny. Miłej lektury!

Dokąd pędzisz, świecie?