Upiór żmudnie nadrabia zaległości. Wkrótce recenzja z brneńskiego Dalibora w wersji angielskiej, później słów kilka o pewnym koncercie w King’s College Chapel w Cambridge, wreszcie relacja z niezwykłego przedsięwzięcia Krystiana Lady w brukselskiej La Monnaie. Tymczasem wróćmy do muzyki polskiej, a ściślej do Goplany Żeleńskiego, której wyboistą historię przedstawiłam w krótkim eseju dla portalu culture.pl. Zapraszamy do lektury.