Lepszego Nowego Roku już Państwu życzyłam, dziś mogę tylko powtórzyć zalecenie sprzed kilku lat, żeby nie martwić się na zapas, tylko posłuchać kolędy wielebnego Johna Henry’ego Hopkinsa Jr. We Three Kings w wykonaniu Mario Lanzy, a wszelkie smutki znikną jak sen jaki złoty, przynajmniej na chwilę. Upiór wchodzi w 2024 z pełnym zanadrzem: wkrótce między innymi zaległa recenzja Ślepego toru i portret pewnej artystki na łamach „Tygodnika Powszechnego” (szczegółów na razie nie zdradzę), w bliższej przyszłości kilka operowych wypadów do Londynu i Brukseli, a tymczasem słów kilka o znów zapomnianej Legendzie Bałtyku Feliksa Nowowiejskiego – w artykule, który w kwietniu ubiegłego roku ukazał się na portalu culture.pl. Link poniżej. Głowa do góry, kiedyś będzie dobrze. Dłużej klasztora niż przeora, jak mawia mój poznański przyjaciel.