Gaudeat et tellus

Drodzy Czytelnicy – wielbiciele i tępiciele hołubionej przez Upiora wizji teatru operowego, miłośnicy i przeciwnicy ukochanych przezeń śpiewaków – pora na chwilę zatrzymać się w biegu i zebrać myśli. Podobno każdy życzy swoim bliskim tego, za czym sam najbardziej tęskni. W przeddzień tej Wielkanocy życzę więc Państwu spokoju i głębokiej wiary, że nasze działania są naprawdę potrzebne i nie wyrządzą nikomu żadnej szkody. Że przyniosą radość ludziom, na których naprawdę nam zależy. Że pomogą nam przetrwać najtrudniejsze i doczekać lepszych czasów.

Na szczęście będzie czego słuchać i o czym pisać. W zanadrzu kilka wciąż niezrecenzowanych polskich przedstawień, w perspektywie kolejne premiery i następne wyjazdy – do Wielkiej Brytanii, do Niemiec, do Francji. Dokąd jeszcze? A to się jeszcze zobaczy. Jeśli nawet donikąd, i tak będziemy podróżować w wyobraźni, szperać w archiwach i porządkować wszystkie dotychczasowe odkrycia. I zawzięcie dyskutować o muzyce – „For discords make the sweetest airs”, jak napisał Samuel Butler w swoim Hudibrasie.

DSCF1952

(tak, to jest nasz baranek, nasza pisanka i nasz liść palmowy)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *