Z przyjemnością donoszę, że pozytywistyczna wiara w pracę u podstaw zaczęła przynosić efekty. Od miesiąca sylwetki moich ukochanych, a często zapomnianych śpiewaków oblekają się w kształt dźwiękowy – w audycji „Głosy z zaświatów” Polskiego Radia Chopin. Spływają kolejne prośby o teksty i komentarze w sprawie archiwaliów, dawnych tradycji wokalnych i przemian w estetyce wykonawczej. Niedawno zwróciła się do mnie Ewa Schreiber z Uniwersytetu Adama Mickiewicza, wiceprezes Fundacji MEAKULTURA. Wpadła na pomysł, żeby następny odcinek Atlasu Zapomnianych Głosów ukazał się na stronie www.meakultura.pl, w wydaniu specjalnym magazynu internetowego, zatytułowanym Operacja na operze. I tak właśnie się stało. Dzięki inicjatywie poznaniaków jedna z najwspanialszych Cio-cio-san w dziejach zadebiutowała na występach gościnnych. Premiery nie odwołano. Zapraszam do lektury.
P.W.
Florence Easton była niewątpliwie fenomenalnie uzdolnioną śpiewaczką – nauczyć się roli w 10 dni a nawet 48 godzin czy zaśpiewać 5 różnych partii w ciągu 14 dni to wręcz niewiarygodne! Zwłaszcza dziś, gdy blisko 4 lata to dla niektórych gwiazd zbyt mało czasu by opanować rolę, nawet jeśli uczą się jej podczas przerw w spektaklach ;) No i na pewno nie była maszynką do śpiewania. Świetny tekst. Gratuluję i pozdrawiam
Dorota Kozińska
To jednak były trochę inne czasy, ale istotnie, niezwykła to była śpiewaczka. Dziękuję i serdeczności!