Drodzy moi, w najnowszym numerze „Tygodnika Powszechnego” ukazał się mój artykuł o Oldze Pasiecznik: artystce niezwykłej i równie niezwykłym człowieku. Napisany z nieco innej perspektywy niż zwykle – trochę na marginesie niedawno wydanej książki Bez makijażu, czyli plonu rozmów Agaty Kwiecińskiej ze śpiewaczką – przede wszystkim jednak przefiltrowany przez pryzmat moich doświadczeń z jej sztuką i wielu osobistych spotkań, między innymi w ławie sędziowskiej Płytowego Trybunału Dwójki. Dużą rolę odegrało też własne uwikłanie w sprawy polsko-ukraińskie, sięgające zamierzchłych lat dzieciństwa – o którym, z oczywistych względów, w tekście nie wspominam, bo nie o tym ten esej. Zachęcam do lektury całego wydania „TP”, w którym jak zwykle dużo dobra i sporo tematów do głębszych przemyśleń.