Rok 1865 to był dziwny rok. Nie wiem, czy rozmaite znaki na niebie i ziemi cokolwiek zwiastowały, ale z pewnością obfitował w nadzwyczajne zdarzenia. Począwszy od zniesienia niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych, poprzez ogłoszenie praw Mendla i wydanie Alicji w Krainie Czarów Lewisa Carrolla, aż po prawykonanie Niedokończonej Schuberta we Wiedniu i prapremierę Strasznego dworu w Warszawie. Był to także rok pierwszej inscenizacji Tristana i Izoldy, jednego z najniezwyklejszych utworów w dziejach muzyki. Coś nam umyka ta rocznica, więc trąbimy o niej, gdzie się da, ostatnio w „Tygodniku Powszechnym”, gdzie także artykuł Bartka Dobrocha o zdobyciu Matterhornu 14 lipca 1865 roku – czyli dokładnie 150 lat i jeden dzień temu.
Dorota Kozińska
Uwaga: teraz zauważyłam, że w TP „drugi takt” zmienił się w „II akt”. Czekamy na korektę. Czytelników wersji papierowej pozostaje mi tylko przeprosić za buszującego w Redakcji chochlika.
schwarzerpeter
Dzien dobry, po niejakiej przerwie to znowu ja – czarny piotrek.
W 1865 roku odbyla sie tez premiera Afrykanki Meyerbeera i Pieknej Galatei von Suppego.
Urodzili sie Nielsen, Glazunow, Dukas i Sibelius.
Dorota Kozińska
Dzień dobry, witamy stęsknieni! Zaiste był to dziwny rok – napomknę tylko, że wspomniane zniesienie niewolnictwa było jednym z następstw dogasającej w 1865 roku wojny secesyjnej, jednej z najstraszliwszych wojen totalnych w dziejach ludzkości, która głęboko siedzi mi zadrą w duszy i co pewien czas każe wracać do opowiadań niedocenianego w Polsce Ambrose’a Bierce’a. Przy którego prozie Edgar Allan Poe to kaszka z mleczkiem dla grzecznych dzieci…