Zgodnie z obietnicą, drugi tekst z marcowego wydania „Teatru” – bardziej niż zwykle osobisty felieton, napisany po śmierci ważnego dla mnie reżysera i na marginesie szczególnie ważnego filmu, który wyszedł spod jego ręki. O prawie pierwszego słyszenia, pierwszego widzenia i pierwszego zachwytu: prawie, które często determinuje całą naszą przyszłość.